klaszczący krokodyl

Nie pamiętam już gdzie w internecie, ale widziałam zabawkę z tektury i kapski która mnie wprost urzekła. Pamiętam jako dziecko robiliśmy coś podobnego, ale nie ozdabialiśmy już tego. Dlatego teraz postanowiłam zrobić taka własnie zabawkę z mojego dzieciństwa, udoskonalona o to co widizałam w internecie...i włąśnie powstał nasz krokodyl (niebawem pojawi sie i nietoperz)
 
 
 

 

Do zrobienia uzylismy
  • tektura
  • kolorowe kartki
  • ruchome oczka
  • pomponiki
  • taśma do wykładzin (uwielbiam ją<3 )
  • klej w pistolecie na gorąco i magik
  • plastikowe nakrętki (powinny być kapsle metalowe, ale akurat nie mieliśmy)
Najpierw wycięłam z tektury długi prostokąt, nakleiłam taśmę do wykładzin i na to kolorowe kartki (użyłam taśmy żeby po kleju nie było nieładnych marszczeń:)), zgięłam w pół. Następnie wycięłam podstawę do oczu, nakleiłam magikiem oczka ruchome, potem nosek z pomponików, w paszczy język z kartki i już prawie gotowe...a nakrętki żeby było szybciej i trwalej, nakleiłam klejem na gorąco tak aby zamykając paszczę one się stykały i o siebie uderzały...i już była zabawka gotowa:D

Odgłos po kapslu byłby myślę ciekawszy, ale nakrętki tez fajnie "klaszczą":)

Zabawka podobała się zarówno Karolowi jak i Frankowi:D Zrobienie zajęło mi kilka minut, a zabawy było dużo. Poza tym mając kilka takich zabawek z rożnych nakrętek i kapsli można zrobić orkiestrę (pomysł Karola). Niebawem inne klaszcząco - stukające zwierzaki:)

Bo na zwierzaki u Karola od zawsze jest szał! Książki, zabawki, gry, kolorowanki, klocki, pluszaki i inne zabawki...wszystko byłe było zwierzakiem:) aaa mamy garaż z Fisher Price i bynajmniej nie służy do przechowywania aut...jest to świetne miejsce na hotel dla zwierząt!